Samochody elektryczne na naszych drogach pojawiają coraz częściej i budzą dużą ciekawość użytkowników aut napędzanych tradycyjnymi jednostkami spalinowymi. Między innymi dlatego zrobiło się ostatnio głośno o nowej odsłonie legendarnego Forda Mustanga w wersji elektrycznej. I bynajmniej nie z powodu zachwytu entuzjastów słynnego amerykańskiego rumaka nad tym konkretnym modelem, a wręcz przeciwnie. Najnowsze urzeczywistnienie jednego z największych symboli Ford Motor Company spotkało się z falą krytyki. A co na to my? Otóż z tym większą ciekawością czekaliśmy na możliwość przyjrzenia się mu w naszym serwisie.
Nowy Ford Mustang Mach-E. Nie tylko z wyglądu zupełnie inny od swoich poprzedników.
Co prawda Mustang Mach-E trafił do nas tylko na jeden dzień, ale to wystarczyło, byśmy mogli zobaczyć jak zbudowane jest to nowoczesne auto. Teraz z kolei możemy podzielić się z Tobą naszymi wrażeniami. Ale czy dobrymi, czy nie, o tym dowiesz się z dalszej części artykułu.
Napęd elektryczny
Jeśli chodzi o jazdę, to doznania są fantastyczne! Samochód ma niesamowite przyspieszenie. Nie dość, że silnik elektryczny zapewnia wysoki moment obrotowy, to kierowca może jeszcze w pełni z niego korzystać w każdej chwili i niezależnie od aktualnej prędkości. Wystarczy docisnąć mocniej pedał przyspieszenia, by bardzo wyraźnie odczuć, jak żwawo auto zbiera się do przodu.
Mieliśmy do dyspozycji wersję z napędem RWD Standard Range i akumulatorem o pojemności 66 kWh. Zgodnie z danymi producenta, jednostka ta dysponuje 269 KM i momentem obrotowym 420 Nm, a wyposażony w nią Mustang Mach-E rozpędza się do setki w czasie 6,1 sekundy. Nic więc dziwnego, że dynamiczna jazda dawała nam takie wrażenia.
Po uniesieniu auta na podnośniku, brak układu wydechowego wprawia w lekkie zakłopotanie. Silnik elektryczny i akumulatory znajdują się w hermetycznej zabudowie w centralnej części podwozia.
Komfort jazdy
Co prawda, nie mieliśmy możliwości przetestowania Mustanga Mach-E w długiej trasie, ale doznania z jazdy w cyklu miejskim, i po Południowej Obwodnicy Warszawy, były bardzo przyjemne. Samochód świetnie hamuje, prowadzi się bardzo pewnie. Mimo tego, że jest wyższy od poprzednich Mustangów, bardzo dobrze radzi sobie z zakrętami. Wynika to z dobrego rozkładu masy. Akumulatory, jak i silnik elektryczny, znajdują się dość nisko w środkowej części samochodu.
Ergonomia
Jest nieco inna niż w samochodzie z napędem spalinowym. Co prawda, samo wnętrze Mustanga Mach-E nie wygląda jak kokpit pojazdu z filmów Science Fiction, ale widać, że projektanci tworząc je kierowali się wizją nowoczesności. Już na pierwszy rzut oka widać, że auto wypełnione jest zaawansowaną elektroniką, która ma pomagać kierowcy nie tylko podczas jazdy, ale również ma mu ją uprzyjemniać.
Sterowanie wszystkimi funkcjami samochodu odbywa się za pośrednictwem centralnego panelu. Nie ma np. klasycznych przycisków do obsługi klimatyzacji, bo temperatury ustawiane są dotykowo z poziomu monitora.
Przy pomocy centralnego panelu sterowania można nawet ustawić ulubione brzmienie silnika albo - poza widokiem z tylnej kamery - obejrzeć cały swój samochód z wysokości (!).
Wspomnieliśmy już, że zarówno silnik elektryczny, jak i akumulatory znajdują się pod spodem, a nie tradycyjnie pod maską. Dzięki temu, w Mustangu Mach-E mamy też dodatkową przestrzeń na bagaż z przodu pod maską. I nie jest to przestrzeń mała, więc spakowanie na dłuższy wyjazd czteroosobowej rodziny nie powinno być w przypadku tego modelu najmniejszym problemem.
Komora przedniego bagażnika w tradycyjnym miejscu na silnik. Dzięki niej samochód zapewnia dodatkową, i to niemałą przestrzeń na rzeczy pasażerów.
Wydajność akumulatorów (zasięg)
Nie mieliśmy okazji przejechać Mustangiem Mach-E pełnego cyklu ładowania akumulatorów, ale tutaj również samochód wypadł bardzo dobrze. Testowaliśmy go przez kilka godzin. Gdy przekazano nam auto, panel sterownia wykazywał zasięg 430 km. Podczas intensywnych jazd, w czasie których śmiało operowaliśmy prawą nogą, zrobiliśmy dystans ponad 100 km. I rzeczywiście, wedle wskazań komputera pokładowego, o tyle też zmniejszył się zasięg. Zatem nie spadł on drastycznie, mimo że odważnie korzystaliśmy z osiągów silnika. Możemy więc domniemywać, że przy spokojniejszej jeździe w cyklu mieszanym lub trasie, spadek ten byłby nawet mniejszy. Zapewne niewiele, ale jednak.
Forda Mustanga Mach-E wyposażono w dwa kable. Jeden umożliwia ładowanie samochodu z gniazda domowego, natomiast drugi, z gniazda przemysłowego na dedykowanych stacjach publicznych.
Podsumowanie
Jak już napisaliśmy wyżej, Ford Mustang Mach-E, delikatnie rzecz ujmując, nie wszystkim przypadł do gustu. Natomiast nasze wrażenia - wyłączając wszelkie sentymenty - były bardzo dobre. Mówiąc wprost, trudno jest się do czegokolwiek przyczepić. Projektanci i inżynierowie Forda wykonali kawał dobrej roboty i stworzyli naprawdę nietuzinkowy samochód elektryczny, który sprawdzi się podczas różnych warunków jazdy i zapewni kierowcy oraz pasażerom wysoki komfort podróżowania.
Doszliśmy wspólnie do wniosku, że być może producent nieco niefortunnie nazwał tego Forda Mustangiem, dając niepotrzebnie miłośnikom legendarnego modelu pretekst do krytyki. Aczkolwiek, samochód ten jest na rynku dość krótko, więc kto wie. Być może za jakiś czas zyska sobie również ich uznanie. W każdym razie, dla nas to auto już teraz jest super.
Mina mówi sama za siebie. Ford Mustang Mach-E, mimo że tak różny od swoich klasycznych poprzedników, potrafi nieźle zaimponować elektroniką pokładową, komfortem jazdy i osiągami.